czwartek, 5 czerwca 2014

Strugi deszczu, ciuchcia i Żelazowa Wola



W ramach projektu street workerskiego realizowanego z dziećmi i młodzieżą odbyła się wycieczka do Sochaczewa i Żelazowej Woli.


     




















Zaczęło się z przygodami; opóźnienie przyjazdu busa, zimno i strugi deszczu. Robiło się po prostu niezbyt ciekawie. Ale mimo złej aury, przedłużającego się czekania nikt nie zawiódł. Cała 13 podopiecznych stawiła się w komplecie i uśmiechy nikogo nie opuszczały. Już w busie gdy ruszyliśmy zaczęło się klarować lecz  nie na długo. Gdy dotarliśmy do Sochaczewa do „Muzeum Kolejki Wąskotorowej” przestało padać, a zaczęło dosłownie lać. Na szczęście większość naszej grupy stanowiły dziewczęta, które dzięki swej kobiecej intuicji zaopatrzyły się w parasolki, więc jeśli któryś z nas dobrze zagadał, to miał przynajmniej namiastkę schronienia.
I tak wspólnie z przewodnikiem przemaszerowaliśmy pomiędzy bardzo unikalnymi eksponatami na skalę europejską, a nawet światową, w tempie co najmniej szybkim i z radością schowaliśmy się w zabytkowym wagonie składu osobowego, którym miała odbyć się przejażdżka. A tu kolejna niespodzianka; zabytkowy parowóz, który miał ciągnąć skład w remoncie, trasa skrócona gdyż na pewnym odcinku rzeka „Bzura” podmyła tory. No ale dobra jest i godz. jazdy, tyle, że szyby, szybko zaparowują, jest chłodno a my mokrzy. Jednak kanapki i dowcipy poprawiają wszystkim samopoczucie, przestaje padać i po powrocie jest ognisko oraz przejazd ręcznie napędzaną drezyną. I to jest, to czego wszystkim brakowało. Każdy jest rozgrzany, humory na wysokim poziomie zwłaszcza po tym jak jedna z drużyn uwzięła się by jechać drezyną szybciej niż wcześniej pociągiem, udaje się to znakomicie, a pan z muzeum dowodzący ekipą na drezynie przed końcem trasy,  gdy nikomu nie chciało się hamować ratuje się skokiem przed kozłem oporowym na trawę i jak to nazwał upadkiem asekuracyjnym. Pozostali członkowie załogi byli b. tym zdziwieni gdyż w sposób prawie przepisowy w pięknym stylu wytracili szybkość pojazdu. Jednak było to potrzebne, do końca wycieczki wspomnienie tej sytuacji malowało uśmiechy na wszystkich twarzach.
Po tych emocjach nastąpiło zwiedzanie ruin sochaczewskiego zamku położonego na malowniczym wzniesieniu nad „Bzurą”, następnie plenerowej wystawy w „Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Bitwy nad Bzurą”. Pogada poprawiła się na tyle, że w „Muzeum Fryderyka Chopina” w Żelazowej Woli można było chodzić sobie wolnym spacerkiem pośród zapachu w pełni rozwiniętych bzów. Zrobiło się ciepło, piękno parku i brak pośpiechu zaczęły nas usypiać, po projekcji filmu o życiu naszego geniusza i historii m-ca, krótki spacer nad „Utratą” i nagła świadomość, że jesteśmy  tu już ponad trzy godz. więc czas się zbierać zwłaszcza, że i żołądki o swoje zaczynają się upominać.

Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków - której składamy podziękowania - i realizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „Wiatrak”.