Tradycyjnie już zimą na
koniec roku starego i początek nowego pedagogicznie chodzimy i pływamy. Tak też i tej zimy
chociaż nie było jeszcze śniegu i dużego mrozu, ale zimowa emocja szczególnie
dla uczestniczących pierwszy raz tradycyjnie była. W spływie i survivalowym
wypadzie na bagna udział brała młodzież z grupy pedagogiki niekonwencjonalnej „
Grajcyli Skład”, z klubu Sztuk Walki „Gimnazjon APIN” oraz młodzież z klas mundurowych
„Liceum Bezpieczeństwa Publicznego” z zawiązującej się grupy „OS”U””.
Tradycyjnie chętnych nie
brakowało na pierwszy, dla niektórych zimowy spływ. Uśmiechy i zapał
towarzyszył wszystkim od momentu spotkania. Zdziwienie, po wejściu do kajaków,
że na rzeczce ciężej się pływa niż na jeziorze, że jest nawet gorąco w trakcie
wiosłowania i tak pięknie pomimo braku zieleni.
Następnie radość z ogniska na
wyspie i pożywnego posiłku. Drzewo do ogniska zostało dostarczone tak szybko i
w takiej ilości, że do rana by nam wystarczyło. Dla zapaleńców pierwsza próba
morsowania i kolejna radość z odkrywania siebie, zaś gdy spływ kończyliśmy
dosłownie terroryzowanie opiekuna o kolejną, zimową imprezę.
A że pogoda była piękna
więc skok na bagna aż się prosiło wykonać, w czym szczególnie mocno wtórowały
dziewczęta z pedagogiki niekonwencjonalnej, tradycyjnie zapałem przebijające
chłopców. Grupa jak zwykle gotowa na przygody ruszyła śmiało do przodu
zachwycona srebrzącym się w słońcu szronem i unoszącą się mgiełką. Nutka
niepokoju u idących pierwszy raz i pytania – ciekawe jak, to będzie, co
będziemy robić i czy będzie mokro.
Starzy bywalcy nie zdradzali atrakcji lecz
uśmiechami swoimi budzili zrozumiałe zaciekawienie u nowicjuszy. Po przy
gotowaniu kijków do asekuracji i ujrzeniu ze wzgórza pięknie zalanego lasu z
lodem mieniącym się w słońcu oraz dużych pałek i barwnych szuwarów pojawiły się
głosy- acha tam, to ja na pewno nie pójdę. A w życiu ja tam nie wchodzę. Po
chwili zaś wszyscy zgodnie ze śmiechem, ze zdziwionym i podniesionym emocją
głosem taplali się w wodzie, plątali w szuwarach, kruszyli cienki lód i uczyli
się w trudnym i ciężkim terenie utrzymywać równowagę i poruszać do przodu.
Po
pierwszych dłuższym marszu po bagnie pada pytanie. Wystarczy, robimy ognisko i
wracamy, czy idziemy dalej, ale będzie ciężej? Chór krzyczy głośno. Idziemy!!!
No to idziemy, skaczemy, po zwalonych drzewach i żeremiach pokonujemy cieki
wodne. Przewracamy się, pomagamy sobie i wszystko powtarzamy. Po dwóch
godzinach, dobrze już mokrzy i brudni docieramy do pięknej i co ważne suchej
wydmy. Tu jak na spływie, z drzewem na ognisko żadnego problemu, a że jest
suche to płomień pokazuje się błyskawicznie. Suszenie się, przebieranie i
posilanie, a nade wszystko śmiechy i opowiadanie wrażeń, a po tym powrót do
Wyszkowa i dalej do domów. I tradycyjne pytania, a co i kiedy będzie następne?
Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w
ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków - której składamy
podziękowania - i realizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych
„Wiatrak”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz