poniedziałek, 13 lutego 2012

WYSZKÓW: „Grajcyli skład” w ferie zimowe

Realizując program działań pedagogiki niekonwencjonalnej przy WOK „HUTNIK” we współpracy ze Stowarzyszeniem Inicjatyw Społecznych WIATRAK grupa młodzieży objętej projektem miała możliwość w dosyć intensywny sposób spędzić ostatnie ferie zimowe.

Oprócz systematycznych treningów sportowych, w których coraz więcej młodzieży bierze udział, doszedł: niekonwencjonalny nocleg, od którego zaczęliśmy ferie na wpół survivalowy, a na pewno hartujący, a został zrealizowany w ramach przygotowań do czegoś poważniejszego. Bytowania zimowego w terenie. W noclegu w klubie nie było by nic niezwykłego gdyby nie to, że nie było tam ogrzewania z powodu awarii i w trakcie rozmów para wydobywająca się z ust optymistycznie odnośnie snu nie nastrajała. Po kilku próbach udało się uruchomić piecyk elektryczny lecz tylko na pół mocy, odpalić kuchenkę gazową, po zapaleniu zamiast ogniska, na środku trzech świeczek pomimo ukazującej się pary zrobiło się niemal ciepło. Zaraz też ciepła herbata i kolacja „przy świecach”, rozmowy i wspomnienia ze wcześniej przeżytych przygód które starsi członkowie grupy mieli okazję przeżywać na różnych wypadach, spływach i wyjazdach. Śmiech, zabawa i poważne rozmowy. Jeden z chłopców przyniósł laptopa, który posłużył do obejrzenia filmów nagranych na naszych bagnach i pokazach sekcji. Był czas na oglądanie zdjęć, małe zajęcia ruchowe, zagadki i dowcipy a gdy zimna się nie odczuwało, zaś oczy zaczęły szczypać i zegarek pokazał iż jest 4 rano stwierdziliśmy, że pora by się trochę przespać. Na sen nikt nie czekał i zaraz po wejściu w śpiwory rozległo się pochrapywanie. Było już dobrze widno gdy nastąpiła pobudka, namiastka śniadania i podsumowanie noclegu oraz nieśmiałe plany na kolejny nocleg, ale już w lesie i o dziwo wszyscy przytaknęli, że się piszą!

Kolejny tydzień ferii i zaplanowana wyprawa do lasu. Śnieg, a przede wszystkim mróz i wycofanie się kilku osób – cóż tak bywa, ale najwierniejsze osoby nie zawiodły i o umówionej godzinie czekały na miejscu spotkania. Szybkim marszem dotarliśmy do lasu w Rybienku, a tu dla śmiałków duże zaskoczenie! Nie ma noclegu w lesie przy ognisku, na który z niepokojem się szykowali. Wchodzimy do niewielkiego drewnianego domku, w którym jest b. ciepło. Rozpalony do czerwoności piecyk tzw. koza przyjemnie grzeje. Zaskoczenie całkiem do przyjęcia. I tu kolejna noc spędzona w bardzo miłej atmosferze. Przy rozmowach przeplatanych filmami fabularnymi noc minęła błyskawicznie, zimno mimo dużego mrozu na zewnątrz nikogo nie budziło a i sam powrót do Wyszkowa samochodem też nikogo nie przeraził. Jednak uczestnicy zajęć mają tą świadomość, że następny nocleg to już las i prawdziwe bytowanie i do tego szykuję się psychicznie.

Ostatnim wydarzeniem kończącym ferie, w zasadzie na deser, to wyjazd na warszawski TORWAR na łyżwy gdzie ósemka naszej młodzieży wspaniale się bawiła w czym pomagała niezła muzyka i wodzirej. Nawet osoby nie jeżdżące na łyżwach przy pomocy kolegów i koleżanek nieźle stawiały swoje pierwsze kroki i ćwiczyło upadki. Grupa wykazała się zgraniem i koleżeńskością. Chłopcy bez namysłu koleżankom oddawali swoje bluzy gdy tylko któraś zareagowała na chłód. Pomoc przy wstawaniu po upadkach i wzajemne dopingowanie się do jazdy i zabawy było tym co warto było zobaczyć i przeżyć. Nic tak nie łączy jak wspólne wyjazdy i przygody, a następne już wkrótce.

Wyjazd na lodowisko TORWAR możliwy był dzięki dofinansowaniu projektu Pedagogiki Ulicy przez Gminę Wyszków. Panu Pawłowi Szklarskiemu dziękujemy za pomoc w zorganizowaniu ciepłego noclegu w lesie w Rybienku.