poniedziałek, 3 lutego 2014

WYSZKÓW: Zimowo, pedagogicznie i turystycznie

Tradycyjnie już zimą na koniec roku starego i początek nowego pedagogicznie chodzimy i pływamy. Tak też i tej zimy chociaż nie było jeszcze śniegu i dużego mrozu, ale zimowa emocja szczególnie dla uczestniczących pierwszy raz tradycyjnie była. W spływie i survivalowym wypadzie na bagna udział brała młodzież z grupy pedagogiki niekonwencjonalnej „ Grajcyli Skład”, z klubu Sztuk Walki „Gimnazjon APIN” oraz młodzież z klas mundurowych „Liceum Bezpieczeństwa Publicznego” z zawiązującej się grupy „OS”U””.

 

Tradycyjnie chętnych nie brakowało na pierwszy, dla niektórych zimowy spływ. Uśmiechy i zapał towarzyszył wszystkim od momentu spotkania. Zdziwienie, po wejściu do kajaków, że na rzeczce ciężej się pływa niż na jeziorze, że jest nawet gorąco w trakcie wiosłowania i tak pięknie pomimo braku zieleni. 

 

Następnie radość z ogniska na wyspie i pożywnego posiłku. Drzewo do ogniska zostało dostarczone tak szybko i w takiej ilości, że do rana by nam wystarczyło. Dla zapaleńców pierwsza próba morsowania i kolejna radość z odkrywania siebie, zaś gdy spływ kończyliśmy dosłownie terroryzowanie opiekuna o kolejną, zimową imprezę.

 

A że pogoda była piękna więc skok na bagna aż się prosiło wykonać, w czym szczególnie mocno wtórowały dziewczęta z pedagogiki niekonwencjonalnej, tradycyjnie zapałem przebijające chłopców. Grupa jak zwykle gotowa na przygody ruszyła śmiało do przodu zachwycona srebrzącym się w słońcu szronem i unoszącą się mgiełką. Nutka niepokoju u idących pierwszy raz i pytania – ciekawe jak, to będzie, co będziemy robić i czy będzie mokro. 


Starzy bywalcy nie zdradzali atrakcji lecz uśmiechami swoimi budzili zrozumiałe zaciekawienie u nowicjuszy. Po przy gotowaniu kijków do asekuracji i ujrzeniu ze wzgórza pięknie zalanego lasu z lodem mieniącym się w słońcu oraz dużych pałek i barwnych szuwarów pojawiły się głosy- acha tam, to ja na pewno nie pójdę. A w życiu ja tam nie wchodzę. Po chwili zaś wszyscy zgodnie ze śmiechem, ze zdziwionym i podniesionym emocją głosem taplali się w wodzie, plątali w szuwarach, kruszyli cienki lód i uczyli się w trudnym i ciężkim terenie utrzymywać równowagę i poruszać do przodu.


Po pierwszych dłuższym marszu po bagnie pada pytanie. Wystarczy, robimy ognisko i wracamy, czy idziemy dalej, ale będzie ciężej? Chór krzyczy głośno. Idziemy!!! No to idziemy, skaczemy, po zwalonych drzewach i żeremiach pokonujemy cieki wodne. Przewracamy się, pomagamy sobie i wszystko powtarzamy. Po dwóch godzinach, dobrze już mokrzy i brudni docieramy do pięknej i co ważne suchej wydmy. Tu jak na spływie, z drzewem na ognisko żadnego problemu, a że jest suche to płomień pokazuje się błyskawicznie. Suszenie się, przebieranie i posilanie, a nade wszystko śmiechy i opowiadanie wrażeń, a po tym powrót do Wyszkowa i dalej do domów. I tradycyjne pytania, a co i kiedy będzie następne?


Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków - której składamy podziękowania - i realizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „Wiatrak”.