poniedziałek, 27 czerwca 2011

WROCŁAW: Odważne dzieci znów we Wrocławiu

Po raz kolejny czworo dzieci z wrocławskiej Światoteki uczestniczy w projekcie Brave Kids, który rozpoczął się 22 czerwca 2011 we Wrocławiu.



24 czerwca w Centrum Kultury Agora 7 grup odważnych dzieciaków z różnych zakątków świata zaprezentowało ułamek swojej kultury ... taniec czeskiego Bronxu, breakdance z Ugandy, taniec północnego Kaukazu, monologi ze Strefy Gazy, Pieśń Pojednania Rwandy, teatralny kolaż z Norwegii, a także polski akcent za sprawą Wrocławskiej Grupy Dziecięcej.

Obecnie młodzi artyści uczestniczą w warsztatach, które "stanowią trzon całego projektu. Ich celem jest stworzenie wspólnej płaszczyzny pracy i zabawy, wymiany umiejętności, budowania w dzieciach postaw tolerancji i otwartości na inne kultury".

Więcej informacji na stronie BRAVE KIDS http://bravefestival.pl/bravekids/index.php/pl/program/o_programie


Filmowa relacja z ubiegłorocznej edycji projektu http://www.youtube.com/watch?v=jR-R29OcYb4

czwartek, 16 czerwca 2011

WYSZKÓW: Wycieczka do Wieliczki i Oświęcimia

W dniach 29-30 maj odbył się wyjazd grupy młodzieży wraz z opiekunami w ramach realizowanego projektu z zakresu pedagogiki niekonwencjonalnej prowadzonej przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „WIATRAK” działającego przy WOK - HUTNIK.

Wyjazd nastąpił we wczesnych godzinach porannych. Pod wok Hutnik cała nasza ekipa zapakowała się do busa i o 04.10 ruszyliśmy w drogę. Pogoda nie zapowiadała się zbyt sympatycznie, ale zważywszy, że przed nami było ok. 6 godz. jazdy nikt się tym specjalnie nie przejmował. Ważne było, że jedziemy naszą gromadką i tylko czekamy na rozwój emocji związanych ze zwiedzaniem zaplanowanych obiektów. Mimo deszczowej pogody drogi szybko ubywało tak, że w rejonie Oświęcimia znaleźliśmy się ok. godz. 11, a że wejście do muzeum obozu było umówione na godz. 15 więc z zapasem czasowym coś trzeba było zrobić. Pomysł szybko przyszedł po rozłożeniu mapy. Jedno spojrzenie i już wiemy, że jedziemy do Wadowic do kościółka i na kremówki na co wszyscy zareagowali uśmiechami.

Po Wadowicach przyszedł czas na zwiedzenie Obozu Koncentracyjnego w Oświęcimiu gdzie udało się nam wejść wcześniej niż o wyznaczonej godz. pomiędzy jedną, a drugą większą grupą. W obfitym deszczu przechodziliśmy z budynku do budynku słuchając historii opowiadanych przez przewodnika o dramatycznych losach jeńców, bez uśmiechu w zadumie, bez komentarzy. Dla chłopców którzy jako pierwsi tworzyli grupę, czyli dla weteranów było to drugie m-ce tego typu po Treblince, którą odwiedziliśmy dwa lata temu. Na zakończenie zwiedzania obozu byliśmy już dobrze zmoknięci. Później ciepły obiad i podróż na nocleg do hotelu w Wieliczce którego większość nie mogła się doczekać. W hotelu czekały na nas wygodne, dwuosobowe pokoje. Po ciepłym prysznicu, krótkim odpoczynku nastąpiła szybka regeneracja sił więc kto chciał mógł udać się nas spacer po urokliwym miasteczku z czego większość skorzystała. Po spacerze zbiórka całej ekipy w salonie odnowy, siłownia, sauna, jakuzii. Każdy znalazł tu coś dla siebie. Atmosfera udzieliła się wszystkim, tu było podsumowanie dnia i nie tylko, dużo poważnych rozmów tworzących przyjacielską atmosferę do momentu w którym opadające powieki zasygnalizowały, że już czas na sen. Jutro kolejny dzień pełen wrażeń z napiętym programem.


I tak o 8.30 grupa już po śniadaniu gotowa do zwiedzania Muzeum Kopalni Soli, a w niej różnych atrakcji. Labirynty korytarzy, solne rzeźby, inscenizacje, podziemne stawy, kaplice i oczywiście największa z nich budząca zachwyt kaplica św. Kingi. Tu przypadkiem spotkany, śpiewający chór potęgujący i tak duże wrażenie. Zaraz po kopalni ruszyliśmy do Krakowa, na Wawel i z panią przewodnik przenieśliśmy się w czasie do komnat królewskich, do skarbca i arsenału, nie było tu rzeczy, która mogła by się nam nie podobać. Czasu wiele nam nie zostało, przed nami długa droga powrotna, a z Krakowa żal było odjeżdżać, więc tylko 45 min czasu wolnego na indywidualne zwiedzanie starego miasta i trzeba wracać. Tam podjęliśmy decyzję, że będziemy się starać powrócić na zwiedzenie dokładne rynku i okolic, kolejnej kolekcji na Wawelu, a może i pogłaskanie smoka. W drodze powrotnej rozmowy i projekcja zakupionego filmu przedstawiającego historię Obozu oświęcimskiego, który część grupy obejrzała z dużym zainteresowaniem. W godz. wieczornych szczęśliwie i z zadowoleniem dotarliśmy do Wyszkowa.

„Grajcyli skład” dziękuję gminie Wyszków i Fundacji Wspólna Droga za dofinansowanie, dzięki któremu mógł odbyć się opisany wyjazd.

WYSZKÓW: Dzieciaki zwiedziły ZOO

Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „ WIATRAK” działające przy WOK HUTNIK było organizatorem wyjazdu grupy dziecięcej objętej działaniami pedagogiki niekonwencjonalnej do warszawskiego ZOO. Wyjazd był możliwy dzięki dofinansowaniu projektu przez „Fundację Wspólna Droga”. Piątka dzieci pod opieką dwójki wyszkowskich pedagogów w słoneczne, piątkowe popołudnie rozpoczęła spacer po warszawskim ZOO. Atrakcji dodawały kwitnące i pachnące bzy oraz kasztany.

Kolorowe, długonogie flamingi, skoczne kangury, a nade wszystko zwinne małpy cieszyły, budziły podziw i radość u małych turystów. Aparaty fotograficzne dosłownie grzały się od tępa z jakim robiono zdjęcia przy poszczególnych klatkach czy wybiegach. Duże zainteresowanie wzbudziło akwarium z rybką, kuzynem „Nemo” głównego bohatera filmu animowanego. O czym dzieciaki głośno poinformowały opiekunów a przy okazji wszystkich zwiedzających. Kolorowe żabki i jaszczurki wcale dziewczynek nie odstraszały, jedynie pomieszczenie z bezkręgowcami zostało troszkę szybciej opuszczone. Ale czas zyskany został poświęcony pumie która z żywym zainteresowaniem patrzyła na podskoki dzieci i wymach rąk, przykleiła się do szyby płaszcząc na niej nos. Dzieciaki co prawda przez szybę, ale miały bliski kontakt z tym dużym kotem. W wielu momentach opiekunowie musieli wykazywać się dużym refleksem. Zwłaszcza na wolnych wybiegach dla zwierząt rogatych gdzie były tylko lekkie, drewniane zabezpieczenia gdyż wtedy dochodziło do naprawdę b. bliskich kontaktów. Dzieciaki wskakiwały lub przewieszały się przez barierki i dotykały tamtejszych mieszkańców. Był czas na chwilę wytchnienia i zabawę na bardzo dobrze zorganizowanym i zabezpieczonym placu zabaw z przyglądającym się i pozującym do zdjęć osiołkiem Kłapouchym. Zaś po tej przerwie deser. Odwiedziny u Chipcia, Żyrafy, Rekina i Pingwinów po czym powrót busem do Wyszkowa.

Dzieciaki informację o powrocie przyjęły bez protestów. Ten wielogodzinny spacer pełen atrakcji i im dał się we znaki, jednak w busie szybko odzyskały energię. Bardzo zadowolone wróciły do domów, od rodziców wiadomo, że spały dobrze, pedagodzy też...