W ramach
projektu street workerskiego realizowanego z dziećmi i młodzieżą odbyła się
wycieczka do Sochaczewa i Żelazowej Woli.
Zaczęło się z przygodami; opóźnienie przyjazdu
busa, zimno i strugi deszczu. Robiło się po prostu niezbyt ciekawie. Ale mimo
złej aury, przedłużającego się czekania nikt nie zawiódł. Cała 13 podopiecznych
stawiła się w komplecie i uśmiechy nikogo nie opuszczały. Już w busie gdy
ruszyliśmy zaczęło się klarować lecz nie
na długo. Gdy dotarliśmy do Sochaczewa do „Muzeum Kolejki Wąskotorowej”
przestało padać, a zaczęło dosłownie lać. Na szczęście większość naszej grupy
stanowiły dziewczęta, które dzięki swej kobiecej intuicji zaopatrzyły się w
parasolki, więc jeśli któryś z nas dobrze zagadał, to miał przynajmniej
namiastkę schronienia.
I tak
wspólnie z przewodnikiem przemaszerowaliśmy pomiędzy bardzo unikalnymi
eksponatami na skalę europejską, a nawet światową, w tempie co najmniej szybkim
i z radością schowaliśmy się w zabytkowym wagonie składu osobowego, którym
miała odbyć się przejażdżka. A tu kolejna niespodzianka; zabytkowy parowóz,
który miał ciągnąć skład w remoncie, trasa skrócona gdyż na pewnym odcinku
rzeka „Bzura” podmyła tory. No ale dobra jest i godz. jazdy, tyle, że szyby,
szybko zaparowują, jest chłodno a my mokrzy. Jednak kanapki i dowcipy
poprawiają wszystkim samopoczucie, przestaje padać i po powrocie jest ognisko
oraz przejazd ręcznie napędzaną drezyną. I to jest, to czego wszystkim
brakowało. Każdy jest rozgrzany, humory na wysokim poziomie zwłaszcza po tym
jak jedna z drużyn uwzięła się by jechać drezyną szybciej niż wcześniej
pociągiem, udaje się to znakomicie, a pan z muzeum dowodzący ekipą na drezynie
przed końcem trasy, gdy nikomu nie
chciało się hamować ratuje się skokiem przed kozłem oporowym na trawę i jak to
nazwał upadkiem asekuracyjnym. Pozostali członkowie załogi byli b. tym
zdziwieni gdyż w sposób prawie przepisowy w pięknym stylu wytracili szybkość
pojazdu. Jednak było to potrzebne, do końca wycieczki wspomnienie tej sytuacji
malowało uśmiechy na wszystkich twarzach.
Po tych
emocjach nastąpiło zwiedzanie ruin sochaczewskiego zamku położonego na
malowniczym wzniesieniu nad „Bzurą”, następnie plenerowej wystawy w „Muzeum
Ziemi Sochaczewskiej i Bitwy nad Bzurą”. Pogada poprawiła się na tyle, że w
„Muzeum Fryderyka Chopina” w Żelazowej Woli można było chodzić sobie wolnym
spacerkiem pośród zapachu w pełni rozwiniętych bzów. Zrobiło się ciepło, piękno
parku i brak pośpiechu zaczęły nas usypiać, po projekcji filmu o życiu naszego
geniusza i historii m-ca, krótki spacer nad „Utratą” i nagła świadomość, że
jesteśmy tu już ponad trzy godz. więc
czas się zbierać zwłaszcza, że i żołądki o swoje zaczynają się upominać.
Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w
ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków - której składamy
podziękowania - i realizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych
„Wiatrak”.