wtorek, 19 października 2010

ŁOWICZ: Granie kontra rozrabianie (2008)

miejsce realizacji: Łowicz
czas trwania: grudzień 2007 r. - maj 2008 r.

W czasie trwania projektu pedagodzy pojawili się w środowisku dzieci, zebrali grupę dzieci oraz uzyskali zgody rodziców na ich uczestniczenie w zajęciach. Zakupiono niezbędny sprzęt, czyli apteczkę, piłki oraz gry planszowe i karciane, które stały się dobrym narzędziem dotarcia do dzieci. Główna idea projektu-granie, przewijała się przez cały czas trwania projektu. Ponieważ zakupiono różne gry-od zręcznościowych po strategiczne, dlatego każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Możemy powiedzieć, że warto w ten sposób docierać do dzieci i młodzieży-gry rozwijają kinestetykę, intelekt, uczą współpracy w grupie. Gry, szczególnie te karciane, towarzyszyły nam stale-zabieraliśmy je na ulicę i do pociągu. Ważnym efektem jest dla nas fakt, że wszystkie zakupione gry są w dobrym stanie, żadna nie została skradziona ani uszkodzona celowo. Dzieci traktowały je jako swoją własność i dbały o nie.
W lutym wyjechaliśmy na ferie zimowe do Dzięgielowa w Beskidzie Śląskim. Dla większości dzieci był to pierwszy tego typu wyjazd. Uważamy to wydarzenie za jedno z najważniejszych i przełomowych w trakcie trwania całego projektu. W trakcie wyjazdu zorganizowaliśmy na sali gimnastycznej w Dzięgielowie mecz piłki nożnej Łowicz: Dzięgielów, który wprawdzie przegraliśmy, ale jesteśmy pełni podziwu dla chłopaków, którzy wiele czasu poświęcili na przygotowanie się do tego wydarzenia.

Po powrocie zorganizowaliśmy wspólnie z dziećmi spotkanie poobozowe, na które zaprosiliśmy rodziców i opiekunów. Spotkanie odbyło się w Międzypokoleniowym Miejscu Spotkań w Łowiczu, potocznie zwanym „klubem”. W trakcie spotkania wyświetlaliśmy zdjęcia z ferii, a dzieci relacjonowały kolejne wydarzenia. Mimo, iż nie dopisali wszyscy dorośli, spotkanie było udane i wpłynęło pozytywnie na nasz dalszy kontakt z rodzicami.

Od marca zdecydowaliśmy podzielić się na dwie mniejsze grupy i spotykać się trzy razy w tygodniu. W związku z tym, w poniedziałki spotykaliśmy się wszyscy, w środy chłopcy, a w piątki dziewczyny. Grupa chłopców była prowadzona przez Roberta Cieślara, a dziewczyn przez Monikę Cieślar. Chłopcy część zajęć spędzali na boisku grając w piłkę nożną, baseball i rugby, a dziewczyny brały udział w mini warsztatach: robienie biżuterii oraz ozdób świątecznych.

Podczas projektu staraliśmy się przede wszystkim nawiązać relacje z dziećmi, pojawiać w ich środowisku i zachęcać je do brania udziału w nowych formach spędzania wolnego czasu. Dzięki temu były m.in. na basenie, kręglach, ściance wspinaczkowej, w kinie, w muzeum, na bilardzie, w centrum zabaw, na pikniku, za granicą-w Czechach, w górach, w Experymentarium w Łodzi-miejscu, gdzie poprzez zabawę i wykonywanie doświadczeń można uczyć się fizyki. Razem z dziećmi wykonaliśmy dokumentację fotograficzną z większości zajęć. Część zdjęć została wykorzystana do wykonania gry-memory, która stanowi osobliwą pamiątkę dla każdego dziecka z uczestnictwa w projekcie. Koordynacja tego działania była dla nas jednym z najtrudniejszych zadań.
Podsumowując cały projekt uważamy, że osiągnęliśmy większość zamierzonych efektów. Zajęcia cieszyły się powodzeniem i dzieci chętnie i regularnie w nich uczestniczyły.

Dzieci poznały nowe miejsca w samym Łowiczu jak i poza miastem. Miały możliwość poznać nowe dyscypliny sportowe i wypróbować w nich swoich sił.

Staraliśmy się poświęcić każdemu dziecku jak najwięcej czasu, tak by odczuło, że jest ważne i interesuje nas jego zdanie, chociaż zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy takiego czasu więcej. Myślimy, że w jakimś stopniu zdobyliśmy zaufanie naszych podopiecznych.

Po blisko pół roku pracy z tą grupą dzieci trudno mówić o trwałym polepszeniu sytuacji, niemniej jednak widzimy zmiany w nastawieniu dzieci do zajęć oraz w ich zachowaniu. Cieszymy się, że udało nam się nawiązać w miarę dobry kontakt z rodzinami. Praktycznie zawsze, ilekroć odprowadzaliśmy dzieci po zajęciach do domu, odwiedzaliśmy niektóre domy, choćby tylko po to, by powiedzieć „dzień dobry”. Poznaliśmy sytuację materialną naszych podopiecznych i w niektórych przypadkach udało nam się ją choć w minimalnym stopniu poprawić (przekazując odzież, kupując buty, wyrabiając legitymacje, obdarowując drobiazgami na Święta).

Informowaliśmy rodziny na bieżąco o wszelkich wyjazdach, utrzymywaliśmy z nimi także kontakt telefoniczny. Podczas wyjazdów, dzieci często korzystały z naszych telefonów, aby zadzwonić do rodziców. W całej grupie tylko jeden chłopak ma telefon komórkowy.

Przez cały czas trwania projektu zwracaliśmy uwagę, aby to dzieci same nauczyły się decydować o rodzaju i jakości zajęć, aby same dokonywały wyboru najlepszej dla siebie oferty. Pozwalaliśmy im także stopniowo dokonywać wyboru w zakupie artykułów spożywczych, tak aby poczuły, że mają głos w tej sprawie i mogą zjeść to, na co mają ochotę.
Kwestia dożywiania okazała się być jedną z najbardziej znaczących, odkryliśmy, że dzieci z jednej rodziny chodzą prawie zawsze głodne. Będziemy się starali znaleźć rozwiązanie tego problemu, szczególnie w okresie wakacyjnym, kiedy dzieci nie korzystają ze stołówki szkolnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz