
poniedziałek, 29 listopada 2010
RADOM: Wystawa Fotograficzna "Okiem Mistrzów"

sobota, 27 listopada 2010
RADOM: SAPS organizuje świąteczną akcję zbiórki prezentów

Lubisz święta?
Nasi podopieczni też je uwielbiają,
jednak zdarza się, że pod choinką
nie zawsze znajdują wymarzone
prezenty. Możesz to zmienić.
Zasady zabawy są proste:
dostajesz list zaadresowany do Świętego Mikołaja
i spełniasz marzenie jednego z podopiecznych
Stowarzyszenia Animatorów i Pedagogów Społecznych.
Tak niewiele potrzeba by wywołać
uśmiech na twarzy dziecka.
środa, 24 listopada 2010
GDAŃSK: Fotografie z wystawy "WYJDZIESZ? Do zobaczenia we Wrzeszczu"

Bogaci

Chlupanko


Uwaga

Przyjaciele

Zdziwienie
Babskie nogi
Melina
Plac zabaw


Jaja

Graffiti
XXI wiek
Stoimy na dużej blaszce
Ja z metalem
Dom śmierci

Modelka
Stary browar


środa, 10 listopada 2010
WYSZKÓW: Wolontariat w Magurskim Parku Narodowym
Dzięki pracy wykonywanej na rzecz Parku, w miejscach objętych ścisłą ochroną mogliśmy podziwiać, te miejsca, które dla większości turystów są zamknięte. Najczęściej pracowaliśmy daleko od szlaków turystycznych. Oczyszczaliśmy głównie wrzosowiska na stokach górskich z zarastających je brzóz, wierzby i różnych krzewów. Praca nie zawsze była najlżejsza, ale nasza grupa doskonale sobie radziła, czemu wyrazy uznania przekazywali leśnicy pracujący z nami i tworzący wspaniałą atmosferę. Każdy z nich był doskonałym gawędziarzem i w przerwach z dużym zainteresowaniem wsłuchiwaliśmy się w ich opowiadania o historii stron w których byliśmy, o przyrodzie i dzikich zwierzętach, dla nas egzotycznych. Panowie leśnicy opowiadania swoje wielokrotnie dokumentowali zdjęciami wilków, w których rewirze przebywaliśmy, łani przez nie zagryzionych itp. Z nieukrywaną emocją czekaliśmy na spotkanie z niedźwiedziem lub rysiem, które wraz z wilkami miały tam swoje ścieżki, a niedźwiedzie gawry. Zostaliśmy poinstruowani jak się zachowywać w przypadku spotkania z miśkiem, ale może dobrze, że tego w praktyce nie ćwiczyliśmy. Niestety żadnego z tych zwierzaków nie spotkaliśmy. Kto raniej wstał mógł, za to usłyszeć głosy dochodzące z rykowiska jeleni.
Kilku naszych chłopców pracowało przy oczyszczaniu bardzo starych opuszczonych, Łemkowskich cmentarzy, których w okolicy było kilka zaś zabudowań praktycznie żadnych. Do najbliższej miejscowości było 10 km. I tylko ślady w postaci starych poprzerastanych i zdziczałych drzew owocowych oraz pustych, rozsypujących się kapliczek z przekrzywionymi krzyżami wskazywały na to, że były tu kiedyś wioski tętniące życiem.
Po jednej z wiosek zostały tylko dwa domy będące w dyspozycji dyrekcji parku. Właśnie w jednym z nich mieszkaliśmy . Do miejsca pracy mieliśmy pięć kilometrów, gdzie docieraliśmy marszem, gdyż najlepszym środkiem transportu były nasze nogi. Idąc mogliśmy podziwiać stoki porośnięte pięknie kwitnącymi, fioletowymi ziemowitkami (takie dosłownie jesienne krokusy), które na tle jeszcze soczystej zieleni i już leżących obok kolorowych liści tworzyły barwne dywany. Głębokie i kręte wąwozy na zboczach których rosły często grube i pochylone drzewa, a na dnie szumiały potoki na małych wodospadach utworzonych przez porośnięte mchem kamienie.
W czasie pracy na stokach wielokrotnie dopisało nam szczęście, które materializowało się w postaci dorodnych kani lub podgrzybków, czyli wspólna kolacja dla wszystkich w postaci zapiekanek z grzybami i schabowych z kani zapewniona. Takie wspólne spożywanie kolacji sprzyjało wieczornym rozmowom, opowiadaniom o przeżytych przygodach, nie tylko tu, na wyjeździe, ale i wcześniejszych obozach czy w czasie służby wojskowej. Na miejscu też mieliśmy przygody, które przy kolacji przeżywaliśmy.
Panowie leśnicy poinformowali nas gdzie można wchodzić i to nam wystarczyło. Nam dwa razy powtarzać nie trzeba. Już pierwszego dnia jeden z tych malowniczych wąwozów z szumiącym potokiem był nasz. I nikomu padający deszcz nie przeszkadzał, zachwyceni miejscem wspinaliśmy się w górę po kamieniach, stromych ścianach, wielokrotnie przeciskając się pod zwalonymi pniami.
Dopiero szarówka wieczorna nakazywała nam powrót oraz duża ilość napotkanych jaszczurek „salamandra plamista”. Na początku przenosiliśmy je w bezpieczne miejsca by ich nie zranić, a przy okazji odkryliśmy, że są bardzo przyjemne w dotyku. Lecz później miało się wrażenie, że to liście chodzą, a to tak duża liczba jaszczurek, traciło się rachubę. Więc dla ich bezpieczeństwa wycofaliśmy się.
Na podziwianiu wąwozów spędziliśmy dwa dni. Ostatniego dnia przed wyjazdem zostaliśmy zaproszeni do dyrekcji i muzeum parku, gdzie po obejrzeniu filmu mogliśmy podziwiać bardzo bogatą ekspozycję muzealną przy efektownym podświetleniu i fantastycznych dźwiękach. I tak będąc pod dużym wrażeniem i mając satysfakcję z wykonanej pracy ruszyliśmy w drogę powrotną.
Na pytania czy było fajnie większość odpowiadała „Możemy tu przyjechać w każdej chwili i do każdej pracy” A pracy jest tam sporo...
W wyjeździe brała udział młodzież z:
Grajcyli składu
Dojo Gimnazjon-Apin
Wyszkowskiego ZHP
Sekcji survivalu
Leśnej szkoły
wtorek, 9 listopada 2010
CZĘSTOCHOWA: Kosmos w Częstochowie!
Grupa uczestniczy zatem ostatnio w serii zajęć dotyczących tematyki wszechświata. Oprócz standardowych pokazów w planetarium na Akademii im. Jana Długosza i udziału w dyskusjach z prowadzącymi tam zajęcia, pedagodzy wraz z podopiecznymi postanowili zobaczyć kawałek kosmosu „na żywo”.
W tym celu warto udać się do Muzeum Częstochowskiego, by zobaczyć jedyny w Polsce fragment księżyca, podarowany muzeum przez Amerykańską Agencję Kosmiczną NASA. Zważywszy, że NASA bardzo niechętnie dzieli się swoimi zbiorami, tym ciekawszy jest to eksponat. Bryła została przywieziona z księżyca podczas wyprawy statku Apollo 17 w 1972 roku. Dopiero teraz jednak przywędrowała do Polski.
Kto wie – może podczas realizacji kolejnych pedagogicznych projektów, uda się zorganizować dla młodzieży kosmiczna wyprawę na księżyc… :)
Jeśli chcesz przekazać na nasze działania 1% podatku, w PIT wpisz:
„WSPÓLNA DROGA” UNITED WAY POLSKA KRS 000 007 1715, dopisek: Stowarzyszenie Pedagogiki Alternatywnej
CZĘSTOCHOWA: Kino na trzepaku – wystawa fotograficzna.

Teraz jednak przyszedł czas na podsumowanie bardziej oficjalne. A tak naprawdę na podziękowanie wszystkim tym, którzy nie szczędzili czasu i wysiłku oraz włożyli dużo serca w to, by akcja się udała. Gdyż to właśnie dzięki pracy kilkudziesięciu wolontariuszy oraz dzięki wparciu firm i osób prywatnych, na zazwyczaj szarych częstochowskich podwórkach nagle robiło się kolorowo, głośno a na twarzach dzieci przez całe lato gościł uśmiech.
Wręczenie podziękowań za pracę i wsparcie przy realizacji projektu dla wolontariuszy i sponsorów odbyło się w obecności przedstawicieli Urzędu Miasta Częstochowy a także przedstawicieli lokalnych mediów, którzy również wsparli tegoroczne „Kino na trzepaku”. Wieczór uświetnił występ 8-ego w Polsce mistrza we Freestyle w JOJO – Dawida Puczyńskiego.

„WSPÓLNA DROGA” UNITED WAY POLSKA KRS 000 007 1715, dopisek: Stowarzyszenie Pedagogiki Alternatywnej